![]() |
Zajrzałem kiedyś do mego śmietnika To coś czego staram się zawsze unikać I cóż znajduję ko memu zdziwieniu Są tam rzeczy które miałem w zapomnieniu Stary kalendarz, w nim dawne zapiski Co mam spakować do nowej walizki Znajduję szukając, gdy głębiej grzebie To czego nie znajdę gdy jestem w potrzebie Skąd ten bałagan, co w nim się jeszcze chowa Patrzę uważnie, ależ to moja głowa A tam w nieładzie widzę rzeczy różne Nieuczesane myśli, bardzo często zgubne Skąd one się wzięły, kto je tam zostawił Chyba sam diabeł nieźle się zabawił Ktoś pomieszał nazwiska pomylił imiona Nim to wszystko ułożę prędzej chyba skonam Bałagan jak widać jest całkiem spory Przydały by się segregatory Potrzebne są też półki i szuflady Bo inaczej porządku zrobić nie dam rady Wstawię dwie szafy i cztery regały Powinien się tam zmieścić ten bałagan cały Ledwiem to pomyślał, już mi głowa ciąży Niebawem we śnie całym się pogrążył Choć sen który przyszedł był bardzo krótki Dobrze się sprawiły moje krasnoludki Poukładały wszystko we cztery pacierze Otwieram oczy i uszom nie wierzę - Operacja choć trudna była jednak szybka Rzekł chirurg patrząc w oczy z bliska - Wyczyściłem mózg pański do samego dna Po czym spytał - Jak pan się teraz ma? |