Zajrzałem kiedyś do mego śmietnika
To coś czego staram się zawsze unikać
I cóż znajduję ko memu zdziwieniu
Są tam rzeczy które miałem w zapomnieniu

Stary kalendarz, w nim dawne zapiski
Co mam spakować do nowej walizki
Znajduję szukając, gdy głębiej grzebie
To czego nie znajdę gdy jestem w potrzebie

Skąd ten bałagan, co w nim się jeszcze chowa
Patrzę uważnie, ależ to moja głowa
A tam w nieładzie widzę rzeczy różne
Nieuczesane myśli, bardzo często zgubne
  
Skąd one się wzięły, kto je tam zostawił
Chyba sam diabeł nieźle się zabawił
Ktoś pomieszał nazwiska pomylił imiona
Nim to wszystko ułożę prędzej chyba skonam

Bałagan jak widać jest całkiem spory
Przydały by się segregatory
Potrzebne są też półki i szuflady
Bo inaczej porządku zrobić nie dam rady

Wstawię dwie szafy i cztery regały
Powinien się tam zmieścić ten bałagan cały
Ledwiem to pomyślał, już mi głowa ciąży
Niebawem we śnie całym się pogrążył

Choć sen który przyszedł był bardzo krótki
Dobrze się sprawiły moje krasnoludki
Poukładały wszystko we cztery pacierze
Otwieram oczy i uszom nie wierzę


- Operacja choć trudna była jednak szybka
Rzekł chirurg patrząc w oczy z bliska
- Wyczyściłem mózg pański do samego dna  
Po czym spytał -   Jak pan się teraz ma?


Contact Us / Kontakt z nami
skaner@skaner.net / +1 519 641 8894